Jeśli ktoś z obecnych wielbi wyjątkowo nieumyte przestery, którym towarzyszy głos wokalisty-ducha, będzie z pewnością usytasy. Czasami jednak jest tak, że gdy ten ładunek wypełniając całą przestrzeń i/lub występując w ilościach określanych przez przemiłe panie z obsługi naziemnej linii lotniczych jako ‘nadbagaż’, rączka się urywa, uszko odpada i nikomu nie chce się zbierać wypadniętych i niezrozumiałych półproduktów. Wszak sami scholastycy powiadali, jakoby właśnie nadmiar był dowodem miejscowego działania wyższych sił sprawczych. W tym punkcie uprasza się dzieci i gorliwych katolików o zaprzestanie czytania i odejście w miejsce wystarczająco odległe i ustronne, by uniknąć zgorszenia. Wygląda bowiem na to, że trzech dwudziestokilkulatków z południowo-zachodnich rubieży południowo-wschodnich rubieży świata, gdzie jeszcze wyznaje się duchy przodków i pod krwawemi stosami ofiarnemi zanosi się modły ku wielokolorowym bóstwom, zostało oświeconych bożą opatrznością podczas swej twórczej pracy. I nie byłoby w tym nic niegodnego, gdyby owi młodzieńcy z zesłanej k’nim łaski w sposób oczywisty nie kpili. Stąd wzburzenie, zamęt i w ogóle – skandal. Szatańskiego nasienia szarlatani [diabeł tasmański + The Seeds + Amon Düül] napawają się gnębieniem i przyprawianiem rogów psychodelii zdradzając ją chyba z każdym napotkanym gatunkiem muzycznym, wliczając i te podlejszej konduity, zapewne uprzednio zajarawszy dobrej jakości tygodniową dawkę powszechnie znanego leku przeciwdepresyjnego. A wracając do wcześniej podjętego wątku nadmiaru – bracie, jeśli Ci on przeszkadza, dlaczego rytmicznie kiwasz głową do większości utworów jak na West Ryder Pauper Lunatic Asylum; siostro, jeśli jegoż powodem mienisz brak pomysłu, dlaczego cały album wydaje Ci się spójny i nieokiełznany zarazem?
PS Podobno Innerspeaker zmiażdżyło ostatnie płyty Here We Go Magic, Grizzly Bear, Woods, a nawet Humbug Arktików. Amen.
PS Podobno Innerspeaker zmiażdżyło ostatnie płyty Here We Go Magic, Grizzly Bear, Woods, a nawet Humbug Arktików. Amen.