16 stycznia 2011

'Jest pierdolnięcie'...?

Z dalekiej Irlandjej przyjechało coś k'nam, umościwszy się pierwej pośród kwintadecymalnej listy najgalantniejszych kapel irlandyjskich. Jakom skręty, aleć nazawczas długi w minucyjach krom ideji cnych miarkowania jako na prask nicem nie dogadzał, admonitowanem zostawszy samosię, otom mzdę rozkoszną z nienagła rad Wam zakopsować. Zaż garło nietanie mnie stoi, takowoż zraza zajegoć gąść Wam będzie bandyja syntetycznem i rokokowem rozbrzmieniem sięż olepiająca, wziąwszy jednakowoż respekta więtsze na pierwejszy tag. Podług persony jednej z farmilyji mej, lza rzec, iż 'jest pierdolnięcie'. Chociaj pierdolnięcie owo barziej feminowe obróciło się ujawić, niźli zaprawdę tańcujące, owóż zaiste felicytuję Wam, bychom uźrzeli i usłuchali, jako nam Cap Pas Cap zapierdoliwszy upodoba się.
Ędżojujcie się, powiadam!

1 komentarz: